erni-krok

Moj naglowek do tej notki wziol sie ze znanej reklamy coca coli. A napisalem go poniewaz swieta juz pojutrze. Prezenty dla rodzinki mam juz prawie zalatwione, wiem co im kupic, ale pozostaje wlasnie sprawa kupna. Tak to spox.

W chajzenie sie nudze i ciagle siedze na necie. Dodalem wczoraj nowydzial na moim blogu. Nosi tytul "O mnie...". Fajnie sie go robilo ale dosyc trudno. Dobra dosyc zamulania. Nie mam w co grac, i musze czekac na gwaizdke, az dostane jakas gierke (a dostane napewno).

Choinka ubrana od soboty, ale w tym roku swieta nie wydaja sie swietami z tego powodu ze sniegu nie ma. Ale jast takie przyslowie: "Barbara po wodzie, Boze Narodzenie po lodzie" mam nadzieje ze w tym roku sie spelni, bo w dniu Barbary, padal deszcz. Dobra koncze bo nie mam zbyt duzo czasu.

P.S. Dzisiaj mi sie wydaje ze jest sobota, bo w poniedzilki zawsze idzie sie do szkoly. Dobra koncze. Narty!!!!!!!!!!!!!!!!! 

Juz w srode gwiazdka, wiec pomyslalem ze zrobie mojemu blogaskowi prezent, a mianowicie nowy szablon. Dlugo szukalem, ale znalazlem ten (z pinkwinkami). Wydawal mi sie smieszny i zajefajny.

Musze kupic rodzince prezenty, i dlatego wybieram sie w poniedzialek na miasto. Nie wiem co im kupic. Ale cos tam sie wybierze.

Sciagam sobie wlasnie teledysk "Aniele" -mezo. Bedzie sie jeszcze sciagal ze 20 minut, najszybciej.

Dobra konce bo zaraz ide grac, w superowa gre ktora pozyczyl mi kumpel.

Juz za tydzien wigilia. Nie moge sie doczekac. A zwlaszcza plyte mezo ktora dostane od siory. Uwielbiam wigilie i wogule cale Boze Narodzenie. Jest super. W tym roku chcialbym od rodzicow kase, bo zbieram na komure. Ale kupiesobie po urodzinkach, to juz za cztery miesiace.

Nie opowiadam co w szkole, bo jak zwykle nudno. Cala szkole mam gleboko z tylu.

Nareszcie spadl snieg, a ja juz w tym czasie natarlem kilka dziewczyn. Byly tez juz wojny z chlopakami, na sniezki oczywiscie.

Konce bo zaraz mam angielski i musze lekcje odrobic. Nara

Ponownie zmienilem szablon, bo poprzedni (juz) mi sie znudzil :). Mialem go niecaly tydzien.

Dzisiaj sobota, ale nigdzie sie nie wybieram, lekcji nie odrabiam (bo mi sie nie chce), a wiec siedze przy kompie i pisze nowa notke. 

Swieta tuz, tuz. U mnie w domu jest tak ze kazdy kupuje kazdemu. Wiem tylko ze od siory dostane plyte Mezo "Mezokracja" (to moj ulubiony raper, nie liczac Peji). A ja kupilem siorze r....y p...k do s....i (pisze szyfrem bo jak przeczyta ta notke, to bedzie dupa, i po niespodziance). 

Ten tytul nie wiem skad sie wzial. Po prostu nie miałem jakiego napisac. Ale zaczne. Od poczatku.

Ostatnio zapisałem sie na ministranta w kosciele. Dzisiaj juz mielismy poświęcenie komzy. Od tej chwili juz byłem prawdziwym ministrantem. Bycie ministrantem jest fajowe. Po pierwsze: zawsze jest dla mnie miejsce siedzace, po drugie: mam szostkę z religji (wcale mnie to nie obchodzi).

Dzisiaj gadałem z moim kumplem przez gg glosowo. Ale to jest superowe. Tylko troche niewyraznie, ale co z tego.

Dobra nie pisze wiecej bo moja siora jest obok. Nara